Używamy Cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Dalesze korzystanie z tego serwisu oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności

Zamknij

08 - 28/06/2015

fot. Marcin Oliva Soto
Galeriafot. Marcin Oliva Soto

PRASA

 

Sztuka, która przerywa sen. Katarzyna Tórz o teatrze Forced Entertainment i Timie Etchellsie, kuratorze Idiomu New World Order / Nowy Ład Światowy:

Mówią o sobie, że są grupą osób, którym po prostu zależy na robieniu tego, co lubią. Nieważne czy przyjmie to formę teatru, neonu, książki, projektu wideo czy strony internetowej. Chcą mówić o czasach, w których żyjemy. Wprawiać w zachwyt, bawić i niepokoić. Mimo współpracy z wieloma artystami na przestrzeni lat, ludzki rdzeń w Forced Entertainment się nie zmienił. (...) Forced Entertainment powstało na gruncie ludzkiego porozumienia, współdzielonej energii, podobnego widzenia świata i potrzeby zajęcia wobec niego stanowiska. Chodzi o dyskusję z jego porządkiem – objawiającym się z jednej strony w codziennych trybach działania, rutynie gestów, powielanych wzorcach zachowań, pragnień, ról społecznych, z drugiej – w dyskursie, który nazywa i zamyka w aparatusie języka unikalne, nieuchwytne doświadczenie egzystencjalne. 

W 126 numerze „Didaskaliów” ukazał się specjalny blok tekstów o Forced Entertainment, m. in. wywiad z Timem Etchellsem i niepublikowane wcześniej notatki reżysera o spektaklu Quizoola!. 

Góra znalazła Chyrę. Wywiad Doroty Szwarcman z Andrzejem Chyrą, reżyserem opery Czarodziejska góra, „Polityka” 6.05.2015.

O pracy nad Czarodziejską górą:

Dla mnie to też zagadka. To tak jak w tym słynnym dowcipie: przychodzi mężczyzna do jubilera z olbrzymią perłą i każe ją sobie przewiercić. Nikt z pracowników nie chce tego zrobić, wreszcie oddają perłę praktykantowi. Dlaczego? Bo on nie zna jej wartości, jemu nie zadrży ręka. Tak sobie trochę z tego żartuję (...).

Małgosia [Małgorzata Sikorska-Miszczuk, autorka libretta] w końcu znalazła, można powiedzieć, jakiś wytrych fabularny i stworzyła libretto, które i tak trzeba było skracać. Efekt z pewnością wzbudzi kontrowersje. Myślę, że żaden z miłośników Czarodziejskiej góry nie będzie usatysfakcjonowany, bo faktycznie trudno zawrzeć tyle treści w jednym spektaklu. (...)

Wydaje mi się, że rzecz straciła jakąś linearność, która jest u Manna, bo choć to książka wielowątkowa, to jednak jej narracja jest koherentna, płynąca. Mogę tylko na razie powiedzieć, że muzyka jest intrygująca.

O muzyce i operze:

Muzyka to jest świat, w którym się odnajduję. Nie mam poważnej wiedzy muzykologicznej, ale czerpię ze słuchania wiele przyjemności. (...)

W operze trzeba jednak być posłusznym muzyce. Nawet jeśli pokazuje się obrazy, które są – wydawałoby się – przeciwko tej muzyce, czy też są abstrakcyjne, to jednak właśnie muzyka organizuje czas. I to jest chyba najważniejsza różnica pomiędzy teatrem a operą. To daje i pewną łatwość, i trudność zarazem. 

Malta Festival Poznań – artyści wykreują nowy ład światowy, Jacek Marczyński, „Rzeczpospolita” 7.05.2015. 

Liczący 25 lat festiwal to największa interdyscyplinarna impreza w kraju, która, jak widać, zamierza taką pozostać. 

Rusza Malta Festival Poznań 2015, Urszula Schwarzenberg-Czerny, „Polityka”, 7.05.2015. 

Działania artystyczne, które zobaczymy w Poznaniu, ułożą się zatem w opowieść o tym, jak zmienia się pod wpływem technologii życie już nie jednostek, ale całych społeczeństw. „Nie twierdzę, że wybrane przeze mnie prace wyczerpują wszystkie te tematy i tendencje – pisze w zapowiedzi festiwalu Tim Etchells. – Ale jestem pewien, że owe niespokojne ruchy, nurty transformacji będą rezonować w tle, nadając programowi Idiomu mocy, że będą stawiać pytania: jak teatr może nam pomóc w mapowaniu i zrozumieniu tej przestrzeni pozostającej w stanie ciągłych zmian?”. 

Malta jest bezczelna i nie musi się z nikim układać, wywiad Stefana Drajewskiego z Michałem Merczyńskim, „Głos Wielkopolski”, 12.05.2015. 

Po dwudziestu pięciu latach uznaliśmy, że rozpoczynając następny etap jesteśmy w trochę innej sytuacji, jeśli idzie o teatr, o aktora i widza. Jesteśmy też kolejny raz w innej sytuacji sami ze sobą. Malta staje się instytucją, która skupia się nie tylko na festiwalu czerwcowym, ale przez cały rok animuje inne przedsięwzięcia. (...)
 

Nigdy nie zasypiaj!, wywiad Romana Pawłowskiego z Timem Etchellsem, „Gazeta Wyborcza”, 23.05.2015.

Wybrałem na Maltę przedstawienia, które nie tyle opisują ten nowy porządek, ile patrzą na świat w nowy sposób i pozwalają dostrzec go w innym świetle. Zależało mi na artystach, którzy włączają widzów w proces twórczy, dają im przestrzeń dla wyobraźni, współautorstwa. (...)

Dzisiaj nawarstwiają się miliony przekazów i narracji. Pytanie podstawowe: W jaki sposób możemy zachować możliwość krytycznej rozmowy o świecie, kiedy ziemia, na której stoimy, i powietrze, którym oddychamy, są skażone i nasączone tym wszystkim? Nie mówię, że czeka nas jakaś straszna katastrofa, ale czuję potrzebę pytania, jak możemy utrzymać do tego krytyczny dystans. I czy mamy jeszcze możliwość krytykowania maszyny, w której żyjemy.

Srebrne wesele Festiwalu Malta, artykuł Marty Kaźmierskiej, „Gazeta Wyborcza” Poznań, 22.05.2015.

Mann na Malcie, artykuł Jacka Cieślaka, „Sukces”, 22.05.2015.

Festiwal przyszłości, „Harper's Bazaar”, 22.05.2015.

Miasto może być jak marzenie, artykuł Marty Kaźmierskiej, „Gazeta Wyborcza” Poznań, 30.05.2015. 

O ataku konserwy, wywiad z Andrzejem Chyrą o Czarodziejskiej górze, life4style.pl, 30.05.2015. 

Malta nigdy nie śpi!, kultura.poznan.pl, 29.05.2015. 

Miasto może być jak marzenie, artykuł Marty Kaźmierskiej o programie Generatora Malta, 31.05.2015.

Nowy ład maltański, „Polityka”, 1.06.2015. 

Odkąd pamiętam – organizowałem!, wywiad z Michałem Merczyńskim, „Rzeczpospolita”, 1.06.2015. 

Festiwal Malta wpisał się w ducha przemian. Wyszliśmy z kulturą na ulice, odzyskiwaliśmy miasto dla obywateli. A jednocześnie proponowaliśmy zamiast mieszczańskiej sztuki – totalne szaleństwo teatru ulicznego i plenerowego.

Nowy porządek świata, artykuł Jacka Cieślaka, „Rzeczpospolita”, 1.06.2015.

Poznańska Malta była areną prezentacji najważniejszych spektakli, koncertów, wystaw, instalacji oraz projektów obywatelskich. (...)  Malta to również wielcy artyści, których polska widownia poznawała, zanim jeszcze zostali uznani na Zachodzie. Wśród nich jest Romeo Castellucci, który do Polski po raz pierwszy przyjechał właśnie na Maltę. 

Chyra, Mykietyn, Bałka i  „Czarodziejska góra”, „Art&Business”, 1.06.2015. 

W czerwcowym numerze „Art&Business” ukazały się wywiady z Andrzejem Chyrą, Pawłem Mykietynem oraz Mirosławem Bałką: 

Zabawa w wizjonera, wywiad Agnieszki Michalak z Andrzejem Chyrą

Chyba zbyt daleko idącym nadużyciem byłoby stwierdzenie, że robimy Czarodziejską górę Manna. Raczej wyjmujemy z niej pewne frapujące nas wątki, coś dorzucamy, by opowiedzieć egzystencjalną opowieść o człowieku, o jego przebudzeniu, powrocie do życia. 

Anachroniczność orkiestry, wywiad Izabeli Smelczyńskiej z Pawłem Mykietynem

Z jednej strony mówię, że jestem tradycyjnym kompozytorem, ale ciągle zastanawiam się, na ile orkiestra symfoniczna to medium, za pomocą którego obecnie można się wypowiedzieć. (...) Obawiam się, że w niewielkim stopniu. Od Michała Merczyńskiego otrzymałem carte blanche i poczułem anachroniczność śpiewaków na scenie i orkiestry w kanale.

Kretowisko Zauberberg, wywiad Pawła Drabarczyka z Mirosławem Bałką 

Doświadczenie ciała poprzez lekturę Czarodziejskiej góry było jakoś we mnie obecne i może mieć pewien związek z moją sztuką. Zdałem sobie z tego sprawę dopiero teraz, przy okazji kolejnego sięgnięcia po Manna przy pracy nad scenografią. 

Intensywność Czarodziejskiej góry zdała mi się właśnie kretowiskiem, miejscem, w którym się jest, a nie na którym się staje. Tu nie chodzi o kontemplowanie widoków, ale kopanie, rycie, poszukiwanie w ciemnościach, wnętrzach, w bezdennej studni. 

Malta 2015: Żyjemy na czarodziejskiej górze, wywiad Danuty Bartkowiak z Michałem Merczyńskim, „Gazeta Wyborcza”, 8.06.2015. 

Zrobiliśmy coś w Polsce pionierskiego, czyli wprowadziliśmy system kuratorów, którzy realizują proponowane przez nas tematy i zapraszają artystów prezentujących spektakle, które z nim korespondują. I to są dobre przedstawienia. Do tego robimy Forum, wydajemy książki. To konkretna praca kulturotwórcza. Wszystko planujemy w cyklu trzyletnim, już mamy kolejne trzy tematy i ich kuratorów. 

Nie sądziłem, że Czarodziejska góra nabierze takich złowróżbnych aktualności. Ta książka kończy się w dniu, kiedy rozpoczyna się I wojna światowa. A my, Polacy, jesteśmy na takiej czarodziejskiej górze. Ludzie, którzy mają pewien rodzaj wrażliwości, żyją w pewnym oderwaniu, a nagle się okazuje, że rzeczywistość, która ich otacza, jest kompletnie inna i nie tylko skrzeczy, ale też w pewnym momencie atakuje, nawet nie wiadomo z jakiej flanki. Dzisiaj to nabrało jeszcze innych znaczeń. Myślę, że będzie to jeden z najważniejszych spektakli w całej historii Malty. Bierzemy najlepszych polskich artystów. Paweł Mykietyn na początku był sceptyczny, mówił, że nie wie, czy dzisiaj to jest ważny tekst. Przeczytał jeszcze raz i powiedział: „Jest”.

Kino obok teatru. Co zobaczymy na ekranie festiwalu Malta?, artykuł Marka Bochniarza o kinie na Malcie, poznan.gazeta.pl, 8.06.2015. 

Festiwal Malta na placu Wolności: atrakcje dla dzieci, potem sztuka, artykuł Marty Kaźmierskiej, „Gazeta Wyborcza” Poznań, 8.06.2015. 

Malta Festival Poznań 2015: New World Order, rozmowa Piersandry Di Matteo z programerką festiwalu Katarzyną Tórz, artibune.com. 

W 24. numerze „Polityki” ukazał się specjalny, kilkustronicowy dodatek o Malta Festival Poznań 2015. W dodatku m.in. zapowiedź spektakli idiomowych, wydarzeń z programu mannowskiego, Generatora Malta, koncertów oraz wywiad z Edit Kaldor. 

Czarodziejski Chyra, artykuł Jacka Wakara zapowiadający operę Czarodziejska góra, „Uroda Życia”  9.06.2015.

Wielka literatura nie jest po to, by szukać na siłę nachalnych aktualizacji – mówi nam Chyra. Jednak mam pewność, że Czarodziejska góra bardzo mocno rezonuje także w naszych czasach. Mann opisuje bardzo nam bliskie poczucie schyłku cywilizacji i ucieczkę od rzeczywistości. W jego powieści łatwo odnaleźć głosy nadchodzącej katastrofy. 

Choreografia przypadkowa na dobry początek festiwalu Malta, Stanisław Godlewski, „Gazeta Wyborcza” Poznań, 11.06.2015.

Spektakl taneczny There might be others Rebecci Lazier był jednym z pierwszych punktów programu tegorocznej Malty. Okazał się otwarciem w naprawdę wielkim stylu. (..) There might be others jest oczywiście popisem niezwykłej sprawności i koncentracji wszystkich tancerzy. Jednocześnie wykorzystana w nim technika daje tancerzom dużo swobody. To uczucie wolności przenosi się również na widownię. 

Sanatorium bez klepsydry – operowa  „Czarodziejska góra” na Malcie, artykuł Anny S. Dębowskiej,  „Gazeta Wyborcza”, 12.06.2015

Czas bez wątpienia jest jednym z bohaterów tej nietypowej produkcji, i to od samego początku. Musiała się z nim zmierzyć librecistka, która stanęła przed problemem, jak zmieścić liczącą ok. 1200 stron konstrukcję intelektualną w dwugodzinnym przedstawieniu. –  Szukałam różnych adaptacji literatury na operę. Wzorem był dla mnie Britten i jego Śmierć w Wenecji, a także opera Nicholasa Lensa Slow Man z librettem J.M. Coetzeego, który noblista napisał na podstawie własnej powieści na zamówienie festiwal Malta, gdzie odbyła się jej światowa prapremiera w 2012 roku – mówi Małgorzata Sikorska-Miszczuk.

To opera, w której jest śpiew, ale nie ma orkiestry ani tradycyjnej scenografii. Oprawę plastyczną tworzy dla spektaklu wybitny artysta sztuk wizualnych Mirosław Bałka – proponuje autonomiczny obiekt artystyczny, który jest poważnym wyzwaniem dla reżysera, niesie bowiem własną treść i formę. Ważnym elementem będą rowy frontowych okopów.

Wewnętrzna strona kolana, artykuł Marty Kaźmierskiej i Stanisława Godlewskiego o spektaklu Back to bone i Pomniku człowieka normalnego Anny Jochymek, 13.06.2015. 

Malta Festival Poznań znalazł się w gronie wydarzeń rekomentowanych przez New York Times Arts Guide

Pięć procent talentu wystarczy, rozmowa Mileny Rachid Chehab z MIchaelem Nymanem, „Gazeta Wyborcza”, 13.06.2015.

Nie krąży mi po głowie muzyka, nic z tych rzeczy. Po prostu siadam do pianina i gra kilka dźwięków – i jeśli mam 10 sekund czegoś, co mogę uznać za interesujące, kończy się kreatywność i zaczyna znój. Ravel uważał, że komponowanie to 25 procent natchnienia i 75 procent roboty. U mnie tego drugiego jest nawet 95 procent: pisanie, redagowanie, sprawdzanie, jak co pasuje, rozpisywanie całości na np. kwartet smyczkowy. 

Gdy zaczynałem wtedy, jako 33-letni dzieciak, czułem ochotę grania, ale wizji w tym nie było. Pojawiła się dopiero potem, gdy odkryłem miłość do melodii, potrzebę harmonii i chęć zanurzania się w różnych epokach i gatunkach – od baroku do rock'n'roll.

Myślę, że w tamtych czasach, choć byłem świadomy, co się dzieje w klubach na King's Road i w ogóle, nie uświadamiałem sobie istnienia całej nowej sceny muzycznej, która była w kontrze do Bouleza czy Stockhausena. Może gdybym urodził się ledwie rok wcześniej, imprezowałbym z Mickiem Jaggerem i Marianne Faithfull?

Teatr w naszych domach. Malta przed półmetkiem, artykuł Marty Kaźmierskiej, „Gazeta Wyborcza” Poznań, 15.06.2015.

Jak mówią w Poznaniu: Łe Jery, Łe Jery!, felieton Macieja Nowaka, „Gazeta Wyborcza” Warszawa, 17.06.2015.

W tym roku na Maltę przyciągnął mnie zespół Rimini Protokoll. (...) Teraz przyjechali z projektem Europa w twoim domu. Jeżdzą z nim po całym kontynencie i aranżują w prywatnych mieszkaniach. W Poznaniu trafili do klimatycznej kamienicy na Jeżycach (...). Widzowie zasiadają przy obszernym stole, pachnie kawa, w piecyku piecze się ciasto, a my rozpoczynamy grę, dla której planszą jest mapa Europy. (...) Ze wstydem muszę przyjąć, że mój zespół ma najgorsze wyniki i otrzymamy najmniejszy kawałek ciepłego jeszcze, pachnącego placka. Zwycięzcy zgarniają prawie połowę.

Europa jako słodkie ciasto do wykarmienia 500 mln ludzi. (...) Ale jednym zawsze przypada porcja protekcyjna, inni nieustannie zgarniają okruchy. 

To, czego nie możesz zapomnieć, wywiad Izabeli Szymańskiej z Timem Etchellsem, „Zwierciadło” nr 7/2015.

Dla mnie wyzwaniem jest, by ciągle na nowo mapować rzeczywistość, przedstawić ją adekwatnie do czasu, w którym żyjemy. I nie chodzi o stawianie na scenie ekranów czy włączanie transmisji internetowej, tylko zastanowienie się, jak technologia zmieniła nasz sposób postrzegania świata. 

Teatr nie jest miejscem, do którego idę po informację o tym, co się dzieje na scenie politycznej, źródeł tych informacji mam wręcz dziś za dużo (...). To, co może mi dać sztuka, to praca z tą informacją, wyobraźnią. Zabawna, absurdalna czy jeszcze inna – taka, która pomaga zobaczyć świat z różnych perspektyw. Teatr nie powinien być odizolowaną od rzeczywistości puszką, gdzie wchodzimy, robimy swoje i wychodzimy. To powinna być przestrzeń, która rządzi się inną logiką, ale cały czas dialoguje z tym, co dzieje się w świecie, co ją otacza. I w tej rozmowie tkwi dla mnie siła sztuki. 

W szóstym numerze miesięcznika „Teatr” ukazały się teksty o Schwalbe i Tiago Rodriguesie, artystach z programu Idiomu Nowy Ład Światowy:

Żadnych sztuczek, rozmowa Rui Piny Coelho i Joany d'Eça Leal z Tiago Rodriguesem, „Teatr” nr 6/2015.

Uważam, że teatr pomaga zachować europejską różnorodność dużo skuteczniej niż taniec. Dowodzi to tego, że publiczność, teatry, społeczności potrzebują tej tożsamości, tej różnorodności dużo bardziej niż jednorodności. 

Gest jest manipulacją, gra jest manipulacją, wykonanie, gest twórczy jest manipulacją. Niczego nie wymyślasz, nie stwarzasz niczego, co nie istniało już wcześniej w naturze albo w cywilizacji. Pytasz tylko: a gdyby spojrzeć na to z tej strony? Bardzo interesuje mnie ta gra. Patrzeć na to, co już istnieje, ale pod innym kątem – to jest własnie fundament mojej pracy. 

Liczy się wysiłek, artykuł Anoek Nuyens o Schwalbe, „Teatr” nr 6/2015.

Ideą Schwalbe jest przekonanie, że ani idealistyczne, ani utopijne podejście do świata nie jest w stanie uratować go przed upadkiem. Przede wszystkim kolektyw nie bazuje na gotowej opowieści czy fabule. Widz musi być czynnie zaangażowany i wykorzystując nabytą już wiedzę, ma szansę samodzielnie rozwijać całe bogactwo znaczeń i skojarzeń. (...) Członkom grupy nie zależy na dostarczaniu gotowych rozwiązań, ale na podjęciu próby zrozumienia świata, który poznają w oparciu o strukturę pracy kolektywnej. 

Bezczelność, wywiad Mike'a Urbaniaka z Andrzejem Chyrą, „Wysokie Obcasy”, nr 25/2015.

Nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że nie wyobrażam sobie życia bez muzyki klasycznej, ale sporo jej słucham i zawsze wywoływała we mnie emocje, inspirowała i uruchamiała do różnych działań. U nas w rodzinie nigdy nie było żadnego snobowania się na filharmonię, zwłaszcza że żadnej w pobliżu nie było, ale pamiętam czasy, kiedy muzyka była mocno obecna w telewizji i oczywiście w radiu. (...) Muzyka klasyczna otaczała mnie więc z różnych stron sama.

Ja też długo postrzegałem operę jako miejsce pełne XIX-wiecznych ramot z tymi wszystkimi bel cantami. Ale kiedy dostałem pierwszą propozycję zagrania w spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego, Bachantkach, poszedłem zobaczyć Don Carlosa Verdiego, którego Krzysiek robił w Operze Narodowej, i to było świetne. Wróciłem do opery z inną świadomością. Przestała mi przeszkadzać, męczyć, zniknęła archaiczność. Okazało się, że może być nowoczesna i fascynująca. 

Wiem, że powinienem, reżyserując Czarodziejską górę, być magikiem, a nie wiem, czy nim jestem. I pamiętam, że zabierali się do niej najwięksi, jak Jerzy Grzegorzewski czy Krystian Lupa – obaj w końcu rezygnowali. A ja w swojej bezczelności na tę górę się wspinam.

O wojnie z dystansem. W Teatrze Nowym, artykuł Stanisława Godlewskiego o spektaklu The Notebook,  „Gazeta Wyborcza”, 20.06.2015. 

Cień wielkiej góry, artykuł Łukasza Saturczaka, „Newsweek”, 22.06.2015. 

Małgorzata Sikorska-Miszczuk: Zastanawiałam się nad tym, że u Manna nie ma jednej odpowiedzi, o czym jest ta Czarodziejska góra. Duch miejsca jest tajemnicą, nie da się po prostu zrobić prostej selekcji scen i wątków, by ten duch pojawił się w operze. Zrobiłam wszystko, co mogłam w sprawie tego ducha. 

Autorka libretta mówi, że bardzo dużo czasu spędziła z Andrzejem Chyrą na dyskusjach o projekcie i nigdy w życiu nie rozmawiała z nikim tak długo o meandrach życia i motywacjach fikcyjnych postaci. - To jest paradoks sam w sobie - rzuca i dodaje: - W tej pracy było jeszcze to, że była zwyczajnie trudna. Ciągłe ścieranie się, walka i kompromisy. 

- Co jest istotą opery? - pyta Mykietyn. - Otóż istotą opery jest to, że ludzie śpiewają, a nie ma nic piękniejszego niż to, że ludzie śpiewają. (...) Skoro już wszystko było, to czemu nie wtłoczyć moich nowinek w formę tradycyjnej opery. (...) Chodzę na współczesne opery i tam wychodzi aktor, który krzyczy, czasem śpiew jest marginalizowany. A ja chciałem inaczej. U nas nie ma żadnego krzyku i żadnej histerii. 

Kiedy pytam o współczesność opowieści Manna, Mykietyn twierdzi, że nie jest to dla niego najważniejsze i woli skupiać się na muzyce: - To najlepsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. Być może to jest stara forma, ale jak słyszę śpiewającego Behrensa, to jest rodzaj piękniejszego świata. W takim świecie mógłbym żyć. Wcześniej pogardzałem operą, a teraz jestem w niej zakochany. 

Czy ta przestrzeń wymrze w lipcu?, dyskusja dziennikarzy poznańskiej „Gazety Wyborczej” na temat zagospodarowania placu Wolności, 23.06.2015. 

Marcin Wesołek: Lubię, gdy plac Wolności żyje, rusza się, buzuje rozmaitą aktywnością. I właśnie dlatego lubię ten niespełna miesiąc, gdy plac Wolności przejmuje Generator Malta. Nie mam złudzeń, że tak może być zawsze – te wszystkie rzeczy, które teraz dzieją się na placu Wolności, jednak kosztują, a pieniądze dają sponsorzy i mecenasi festiwalu. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że Poznań stać na ożywienie tej przestrzeni dłużej niż miesiąc w roku. 

Natalia Mazur: Zastanawiam się, jak to się dzieje, że nikt nikomu nie przeszkadza, nie wchodzi nikomu w drogę. Rolkarze nie narzekają na maluchy, starsi ludzie nie pomstują na hipsterów z frisbee. Udało się w Poznaniu wykreować fajną wspólną przestrzeń. Festyny są potrzebne, by zwrócić na nią uwagę, ale może lepiej, że nie trwają bez przerwy i czasem możemy zagospodarować, wymyślić ją sami. (...) Wolność jest właśnie tu, to jej plac. 

Kasandra życia codziennego, artykuł Stanisława Godlewskiego o The Future Show, „Gazeta Wyborcza” Poznań, 24.06.2015.

Ten skromny spektakl zbliżony jest trochę do formy wykładu performatywnego. Forma wypowiedzi artystki, która sama o sobie mówi, że była kiedyś „obiecującą pisarką”, jest konkretna. Ale jest też w niej wiele poezji i humoru. Pearson, chociaż zdystansowana wobec widzów, opowiada o bardzo ludzkich sprawach. (...) The Future Show to bardzo sprawny, skromny, inteligentny i dowcipny spektakl (...).

Chyra reżyseruje Manna, Jacek Cieślak, „Rzeczpospolita”, 25.06.2015. 

Narracje przyszłości, Piotr Dobrowolski, eczaskultury.pl, 24.06.2015.

Czarodziejska góra: podróż inicjacyjna, rozmowa Agnieszki Drotkiewicz z Małgorzatą Sikorską-Miszczuk, „Dwutygodnik”, 26.06.2015. 

Tej książki nie da się sprowadzić do fabuły, do anegdoty. Powstaje pytanie: Co zrobić z tym ogromem sensów? Moim pierwszym odczuciem, gdy zabierałam się do pracy, nie był strach, że to jest kanoniczna lektura, lecz pierwszym wyzwaniem było – o czym opowiadać historię, co wybrać do opowiedzenia w naszym libretcie. 

Przyglądałam się temu, co Myfanwy Piper zrobiła ze Śmiercią w Wenecji i zauważyłam, że powołała do życia coś, czego nie ma w tekście, a zrezygnowała z rzeczy, które są w dialogach. To mi pokazało, że idąc za historią, można odnaleźć jakiś nowy głos, a pominąć te głosy, które są napisane, ale nie są kluczowe dla twojego odczytania.

Zmysłowe pomyłki w Starej Rzeźni, artykuł Stanisława Godlewskiego o Doktorze Faustuście Romea Castellucciego, poznan.gazeta.pl, 28.06.2015.

Jednym z najbardziej poruszających momentów tego dość skromnego projektu była chwila, gdy po szklanych ścianach kubika zaczęły spływać krople pary. Oddech, energia artysty i jego gry została w pełni ukazana, z jednej strony subtelnie, a drugiej strony w sposób bardzo zmysłowy, fizyczny (...). Koncert stał się zawieszeniem między życiem a śmiercią, między czasem a pustką. Na koniec z opóźnieniem zapadła cisza.

Malta Festival: „Czarodziejska góra” – opera Mykietyna tak genialna jak powieść Manna, Stefan Drajewski, „Głos Wielkopolski”, 27.06.2015.

Małgorzata Sikorska-Miszczuk napisała znakomite libretto, które stanowi osobne dzieło nawiązujące przede wszystkim do ducha i idei zawartych w powieści Manna niźli fabuły, której w żaden sposób nie da się pomieścić w dwuaktowej operze.

Paweł Mykietyn zaproponował nowy język muzyczny. (...) Ta muzyka niczego nie ilustruje. Znaczy sama w sobie. Bywa często bardzo emocjonalna, ale bywa również transparentna. Dzięki ograniczeniu tradycyjnego instrumentarium do minimum i jego preparowaniu udało się Mykietynowi oddać coś, co stanowi istotę świata powieściowego upływ czasu.

Koncepty librecistki kompozytora w warstwie teatralnej znakomicie oddali reżyser – Andrzej Chyra i Mirosław Bałka – scenograf. Udało się im wytworzyć magiczny a zarazem minimalistyczny mikrokosmos, w którym widz musi się otworzyć, musi uruchomić wyobraźnię. To samo musieli zrobić wykonawcy (...). Wszyscy wypadli na premierze znakomicie. Mamy nowe wielkie dzieło operowe, które powinno zainteresować świat. 

Kto będzie próbował porównywać oba dzieła, zabrnie w ślepy zaułek. Są nieporównywalne. Oba natomiast – genialne.

Wariacje na temat, blog Co w Duszy gra Doroty Szwarcman, 28.06.2015.

Trudno jednak to dzieło porównywać z innymi utworami Mykietyna i w ogóle z czymkolwiek. Zwłaszcza że każdy element jest tu równie ważny: libretto napisane przez Małgorzatę Sikorską-Miszczuk, mocna przestrzeń sceniczna stworzona przez Mirosława Bałkę (pierwsza jego scenografia w życiu), zarysowanie poszczególnych postaci i ich ustawienie względem siebie. Jest poczucie, że obcuje się z dziełem wielkim.

Z Mannem ma to o tyle wspólnego, że mówi nade wszystko o samotności, o przemijaniu, o śmierci. I oczywiście akcja rozwijana jest w zupełnie inny sposób, nie linearnie (może trochę w pierwszej części), ale wielowątkowo, a zarazem w dużym skrócie. Muzyka odtwarzana nie razi, jest pośrodku pomiędzy instrumentalną a elektroniczną, nie spiera się z głosami, intensywnie je kontrapunktuje. Nie chce się po tym słuchać niczego innego (...). 

Opera zaczyna nowy wiek, Jacek Marczyński, „Rzeczpospolita”, 28.06.2015.

Dwie uwagi warto mieć w pamięci, nim wybierzemy się na ten wyjątkowy spektakl, który powstał dzięki Festiwalowi Malta, ale wzbudził takie zainteresowanie, że po Poznaniu ma pojechać do innych miast. Po pierwsze – zapomnijmy o powieści Tomasza Manna, bo odwołania do niej zaprowadzą nas na manowce. Po drugie – Paweł Mykietyn na nowo zdefiniował gatunek zwany operą, i to w sposób bardziej konsekwentny, niż czynili to wszyscy nasi kompozytorzy. Czarodziejska góra to pierwsza wybitna polska opera XXI wieku.

Muzyka konstruuje całość: czasami bardzo prosta, jak dwa skrajne dźwięki powtarzane zamiast uwertury, czasami pastiszowa, jak w rosyjskim romansie Kławdii, czasami wypełniająca całą salę. Nie było dotąd tak spójnej i konsekwentnej propozycji wytyczającej polskiej operze nową drogę.

Czarodziejska góra i inne olśnienia festiwalu Malta, Stanisław Godlewski, „Gazeta Wyborcza” Poznań, 29.06.2015.

(...) wspólne dzieło Pawła Mykietyna, Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, Andrzeja Chyry i Mirosława Bałki jest poruszającym pięknym spektaklem. Twórcy stworzyli oryginalną, a zarazem uniwersalną opowieść o dojrzewaniu, miłości i śmierci. 

Czarodziejska góra kipi od emocji, a jednocześnie, monumentalizm i asceza tego spektaklu pozwalają na zachowanie swoistego dystansu, akcję sceniczną obserwujemy niczym w laboratorium. Andrzej Chyra, który wyreżyserował spektakl, nie tylko stworzył wiele ciekawych sytuacji scenicznych, ale zadbał również, by śpiewacy w sposób naturalny wypełnili przestrzeń oszczędnymi kreacjami aktorskimi. 

Trylogia koszulkowa [Jérôma Bela] jest zabawna, inteligentna i przewrotna. A Bel to jeden z najsłynniejszych choreografów na świecie. Każdy jego spektakl jest wydarzeniem.

Sztuka manipulacji czasem, Jacek Hawryluk, „Gazeta Wyborcza”, 29.06.2015.

Dźwiękowy świat Mykietyna jest bardzo ponętny: odwołuje się do inteligentnej, nieakademickiej elektroniki (bardziej tej z lat 90. niż najnowszych produkcji), piosenek pop, efektów brzmieniowych współczesnych technologii. Ale to tylko pierwsze skojarzenie. Idąc głębiej, usłyszymy echa muzyki dawnej (zdeformowanej polifonii), fascynacje mikrotonalnością, drobnymi gestami, z których utkana jest partytura. (...) To chłodna, matematyczna partytura ocieplona ludzkimi emocjami. (...) Na to wszystko nakłada się jeszcze jeden aspekt (...) – relatywizacji czasu, jego „spowalniania” i  „przyspieszania”.

Dla reżysera najważniejszy jest aspekt ludzki, egzystencjalny, czysto emocjonalny: świat Hansa Castorpa, relacji z kuzynem Joachimem oraz postaciami pojawiającymi się wokół niego (Kławdii, Amerykanki). Chyra opowiada o dojrzewaniu, o przebudzeniu głównego bohatera, choć, jak sam mówi, to „dojrzewanie do śmierci”.

Wielkie partie stworzyły Agata Zubel jako Amerykanka (w powieści ledwie wspomniana, a tu, zwłaszcza w I akcie, postać wręcz kluczowa), Jadwiga Rappe (Pani Stöhr) i Urszula Kryger (świetnie ucharakte ryzowana jako Naphta; już w Pasji Mykietyna śpiewała partię męską – Jezusa) oraz Barbara Kinga Majewska (Kławdia). 

Paragony i ciasto na obrusie z Europy. To był jeden z najciekawszych eksperymentów tegorocznej Malty, artykuł Stanisława Godlewskiego, poznan.gazeta.pl, 29.06.2015.

Rimini Protokoll stworzyło na moment w prywatnym mieszkaniu jakąś przedziwną utopię –  fikcyjne, a jednocześnie bardzo prawdziwe zebranie, które dotykało wielu problemów osobistych, społecznych, politycznych. Spotkanie, na którym każdy mógł się swobodnie wypowiadać i które, na szczęście, nie przerodziło się w zbiorową psychoterapię lub niskiej jakości performance polityków w Sejmie.

Bedtime Stories, and More from the Malta Festival, Rebecca Jacobson, Exeunt Magazine, 25.06.2015.

Polityka czyni nas tymi, kim jesteśmy, rozmowa Marka Bochniarza z Pieterem De Byusserem, poznan.gazeta.pl, 2.07.2015.

Związki między moimi pracami a polityką są oczywiste i podstawowe. To właśnie polityka czyni nas tymi, kim jesteśmy - a jest to ignorowane. (...) Z powodu zmierzchu religii czy ideologii politycznych sztuka staje się coraz bardziej ważna. W dwudziestym pierwszym wieku sztuka jest miejscem spotkań, w których religia i ideologie polityczne spotykają się z artyzmem. Dziś sztuka to o wiele szersze pole niż malowanie lilii wodnych. Już nie chodzi o nowe formy, a o związki – to, jak sztuka może ci pomóc odnaleźć się w twojej własnej historii, seksualności, religii, a także polityce.

Kolektywna sfera mistyczna, Karolina Kolinek-Siechowicz, ruchmuzyczny.art.pl, 1.07.2015.

Masecki daje do myślenia. Wytrąca słuchaczy z hedonistycznego nastawienia do muzyki, drwi z małostkowości sądów krytyków, pod znakiem zapytania stawia kanony wykonawcze. W swych eksperymentach wykazuje się przy tym nadzwyczajną przenikliwością, sprawiając, że materia muzyczna staje się nie tyle przedmiotem oceny estetycznej, ile pretekstem do zgłębienia zasadniczych kwestii dotyczących natury tworzenia i odtwarzania, proporcji między wyobraźnią twórczą kompozytora a indywidualną kreacją wykonawcy.

Michael Nyman o wojnie w strugach deszczu, Tomasz Kujawski, stopklatka.pl, 29.06.2015.

War Work (...) okazał się dziełem przystępnym i przejmującym. (...) Pieśni i fragmenty instrumentalne mają zapewne ilustrować to, co oglądamy na ekranie, ale piszący te słowa musi przyznać, że po kilkunastu minutach przestał zwracać uwagę na film – w momencie, gdy do orkierstry dołączyła Hilary Summers, muzyka zdecydowania wzięła górę i opowiedziała swoją przejmującą historię.

Listy niewysłane, felieton Krzysztofa Materny, „Newsweek”, 6.07.2015.

Byłem na Malcie. Dla niewtajemniczonych dodaję, że jest to nie tylko wyspa, ale także festiwal w Poznaniu z wieloletnią tradycją. Zobaczyłem tam operę autorstwa, nie waham się użyć tego słowa, współczesnego muzycznego geniusza, Pawła Mykietyna, do której libretto napisała Małgorzata Sikorska-Miszczuk w oparciu o Czarodziejską górę Tomasza Manna. Przeżycie było tak niesamowite, że nie potrafię sobie dać z nim rady do dzisiaj, mimo że Czarodziejską górę czytałem parędziesiąt lat temu. Dzięki wielkim artystom, wspaniałemu gustowi reżysera Andrzeja Chyry, scenografii autorstwa Mirosława Bałki znalazłem się w świecie przeżyć, które uwypukliły miałkość tego, o czym na co dzień rozmawiamy, czym się zajmujemy i do czego dążymy. Nie jest to łatwa w odbiorze opera, ale do tego stopnia przejmująca, że nie potrafię oderwać się i pisać o czymś innym, tak bardzo zajmuje moją wrażliwość.

Sanatorium przemienienia, Sebastian Smoliński, „Tygodnik Powszechny”, 8.07.2015.

Zmiana perspektywy  pokazanie wydarzeń niejako z punktu widzenia Amerykanki – wiąże się z ambicją przepisania Czarodziejskiej góry na współczesną modłę. Każdy z czterech głównych autorów miał na to inny pomysł, dzięki czemu przedstawienie jest nie tylko efektem pracy wybitnych indywidualności, ale też terenem kreatywnego zgrzytu. Oszczędna reżyseria Chyry, który stworzył obraz sceniczny obywając się niemal bez rekwizytów, kontrastuje z wielowarstwową, pozszywaną z różnych idiomów muzyką Mykietyna. Płaska, czarna scenografia Bałki, którą artysta określił jako „kretowisko”, stanowi kontrapunkt dla tekstu Sikorskiej-Miszczuk. Dramatopisarka krąży wokół ciemnej materii (wypełniających powieść odgłosów kaszlu i obrazów chorującego ciała), ale zachowuje też intelektualną lekkość Manna i świetlistość białych korytarzy sanatorium. 

Operę otwierają cisza i wymierzone co do mikrosekundy uderzenia. Czas jest tu więc zjawiskiem ulotnym i boleśnie odczuwalnym. Eklektyzm faktury nie przysłania liryzmu: pojawiają się poruszające arie i ansamble, nadające całości, szczególnie w drugim akcie, posmak misterium.

Bałka zbudował pionową ścianę-wycinankę, która w przerwie spektaklu zostaje przearanżowana na poziomą. Obie odsłony przypominają, kolejno, kopiec ziemi i komin (krematorium?), a także labirynt okopów z czasów I wojny światowej.

Umysł ścisły o uczuciach, wywiad Piotra Kosiewskiego z Pawłem Mykietynem, „Tygodnik Powszechny”, 8.07.2015.

Jestem raczej umysłem ścisłym. Moja muzyka opiera się na algorytmach i wzorach matematycznych. Często jednak myli się pojęcia. „Tu jest sama matematyka, a gdzie emocje?" –  padają pytania. A przecież muzyka Bacha to czysta matematyka. Jednocześnie muzyka Bacha, jak mało która, wyzwąla nie tylko emocje, ale też mądrość, mówi o człowieku. 
 

Syzyf na Czarodziejskiej górze, recenzja spektaklu „Czarodziejska góra”, Dorota Szwarcman, tygodnik "Polityka", 7 lipca 2015

Ta całość jest jedynym w swoim rodzaju stopem rozbrzmiewającej z głośników wybitnej muzyki Pawła Mykietyna, złożonej z dźwięków elektronicznych, instrumentalnych i naturalnych, ze znakomitym śpiewem i kreacjami aktorskimi solistów różnych pokoleń (obok uznanych gwiazd, jak Jadwiga Rappé czy Urszula Kryger, młodzi obiecujący artyści, m.in. Barbara Kinga Majewska, Szymon Komasa, Szymon Maliszewski, Marcin Habela) oraz statyczną, klaustrofobiczną scenografią Mirosława Bałki (w I akcie wyobrażającą metalową ścianę z wyrytymi korytarzami, w II akcie położoną na ziemi – korytarze zmieniają się w okopy lub jamy grobowe).

Labirynt miłości, życia i śmierci, Ewa Szczecińska, „Ruch Muzyczny”, lipiec 2015

Wielkie sprawy ze szczyptą ironii dawno już nie zostały w polskiej operze pokazane tak wielowarstwowo, spójnie i kongenialnie. Post-Warlikowski teatr Chyry, z minimalistyczną scenografią Bałki, poplątaną w wielojęzyczności, ale wciąż rzucającego nam koła ratunkowe (lejtmotywy) libretta Sikorskiej-Miszczuk i emocjonalnie spajającą wszystko muzyką Mykietyna – to zestaw artystycznie doskonały.

Pod podszewką realności, Tomasz Cyz, „Ruch Muzyczny”, lipiec 2015

Już dziś można powiedzieć, że to jeden z najważniejszych polskich utworów muzycznych XXI wieku – nie tylko dlatego, że na dobre ten XXI wiek otwierający.
 

RADIO

 

6 maja 2015 roku o programie 25. edycji Malta Festival Poznań opowiedziała na antenie radiowej Trójki Barbara Marcinik, prowadząca audycję Trójka pod księżycem. Audycja dostępna pod tym linkiem.

14 maja 2015 roku gościem audycji OFFCzarek w TOK FM był Andrzej Chyra, który opowiedział Cezaremu Łasiczce o pracy nad operą Czarodziejska góra. Cała audycja do odsłuchania pod tym linkiem.

Katarzyna Tórz, Michał Merczyński i Tomasz Plata byli gośćmi Barbary Marcinik w audycji Klub Trójki w Programie Trzecim Polskiego Radia, gdzie opowiadali o tegorocznym Idiomie Nowy Ład Światowy. Audycja do odsłuchania tutaj

Rozmowa z twórcami opery Czarodziejska góra na antenie Programu II Polskiego Radia. Audycję prowadzi Barbara Schwabowska.

Reportaż Wandy Wasilewskiej z Radia Merkury o uczestnikach Inwentarza bezsilności Edit Kaldor.

 

TELEWIZJA

 

Michał Merczyński był gościem programu Hala Odlotów na TVP Kultura 4 czerwca 2015 roku.

Czy Malta Festival dyktuje trendy i w ślad za nimi wszyscy będziemy zdobywać koronę wielkich miast? A także o tym czy normalny człowiek potrzebuje pomnika. O tym na antenie WTK rozmawiały Joanna Januszewska i Anna Jochymek, autorka performansu Pomnik człowieka normalnego.

Piotr C. Kowalski, autor Obrazów przejściowych i Klaudia Lewczuk, koordynatorka Generatora Malta, rozmawiali na antenie WTK o programie Generatora Malta. 

Na antenie TVP Kultura w co drugie poniedziałki od 8 czerwca do 3 lipca program Malta: Performance – przegląd najważniejszych akcji performance z 25-ciu lat trwania festiwalu. 

Pierwszy odcinek Studia Festiwalowego Malta Festival Poznań na antenie WTK do obejrzenia tutaj

Reportaż TVN24 ze zdobywania Korony Poznania.

Reportaż TVN24 o zdobywaniu szczytu poznańskich domów towarowych Alfa.

Drugi odcinek Studia Festiwalowego WTK poświęconego projektom site-specific do obejrzenia w wtkplay.

Trzeci odcinek Studia Festiwalowego WTK o programie Mannowskim na wtkplay.

Czwarty odcinek Studia Festiwalowego WTK podsumowującego 25. Malta Festival Poznań na wtkplay.

 

MEDIA ZAGRANICZNE

 

Malta Festival 2015. New World Order, wywiaz z Katarzyną Tórz w Artribune

Anstrengender Aufstieg zum Zauberberg, Zenaida des Aubris recenzuje "Czarodziejską górę" Mykietyna w opernnetz.de

Bedtime Stories, and More from the Malta Festival, Rebecca Jacobson, relacja z festiwalu dla exeuntmagazine.com, 25.6.2015

What’s on This Week Around the World, Arts Beat - New York Times Blog, zapowiedź Malta Festival Poznań w New York Times

relacje z festiwalu na blogu Andrew Haydona "Postcards from the Gods". Andrew Haydon jest blogerem oraz krytkiem teatralnym współpracującym z The Guardian:
Tomorrow’s Parties – Pawilon Nowa Gazownia, Poznań 
Schwalbe is looking for crowds – Stara Rzeźnia, Poznań 
Home Visit Europe – [someone’s home on] ulica Rylla, Osiedle Bajkowe, Poznań 
Doktor Faustus – Stara Rzeźnia, Poznań 
Inventory of Powerlessness – Stara Rzeźnia, Poznań 

Performing the missing public, recenzja Joe Kellehera z performansu Vlatki Horvat This Here and That There na stedelijkstudies.com

Field Trip: Malta Festival, Poznań, Poland, recenzja Emmy Sumner z festiwalu na thedoublenegative.co.uk

Review of Malta Festival's 25th Anniversary Edition in Poznan, Poland, recenzja Emmy Sumner z festiwalu na aestheticamagazine.com

Theaterfestival in Posen: Thomas-Mann-Werk als Oper, zapowiedź "Czarodziejskiej góry" Mykietyna w Markische Zeitung, DIETRICH SCHRÖDER

C’est entêtant, sismique, rythmique, cela coïncide parfaitement avec le foisonnement perceptif présent dans la nature et mis en œuvre par cette installation à la sensualité totale. Elle autorise pleinement le chaos affectif. Ainsi les mots se confondent en notes musicales. Car comme l’écrit Thomas Mann « musique et langage allaient de pair, au fond ne faisaient qu’un ». Le langage et la musique s’efforçant chacun de tendre l’un vers l’autre sécrétant pour ainsi dire un chant sacré, dont Romeo Castellucci a le secret.  - Quentin Margne, recenzuje instalację-koncert "Doctor Faustus" Romeo Castellucciego w magazynie INFERNO

The festival will be hosting a huge concert, creating an opera from scratch inspired by an epic 900-page novel, and hosting a three-week long, non-stop party for a whole city - Michał Merczyński, dyrektor Malta Festival Poznań, zapowiada wydarzenie w magazynie International Arts Manager